Konkurs na najlepszą opinię o produkcie
Konkurs na najlepszą opinię o produkcie.
Chciałbym zachęcić Państwa do wzięcia udziału w konkursie na "najlepszą opinię o produktach" oferowanych przez sklep "Przygody ze smakiem" w którym można wygrać atrakcyjne nagrody.
Główną nagrodą jest kosz wypełniony regionalnymi specjałami oferowanymi przez nasz sklep i nie tylko... dodatkowo specjalna niespodzianka ode mnie:).Następne trzy najciekawsze opinie zostaną nagrodzone bonami o wartości 150 zł.
W tym konkursie nie ma przegranych, każdy autor ciekawej referencji otrzyma 3% rabatu na zakupy w naszym sklepie. Kupony i bony można zrealizować podczas świątecznych zakupów.
Zabawa zaczyna się 10 pażdziernika i będzie trwała do 30 listopada 2008 r. Jedynym warunkiem wzięcia udziału w konkursie jest dokonanie zakupu w tym terminie. Aby móc wystawić opinie trzeba oczywiście najpierw poznać bukiet smakowo zapachowy wyrobu który się opisuje.Wyniki podamy na stronie naszego sklepu a także roześlemy e-maile z informacją o wygranej.
W konkursie biorą udział opinie wystawione w naszym sklepie a nie na Allegro.
Serdecznie zapraszam do udziału w konkursie.
Wyniki konkursu
Serdecznie wszystkim gratulujemy!!!
Olbrzymi kosz wypełniony najprzedniejszymi regionalnymi smakołykami trafi do :
Sławomira Dembińskiego z Łodzi za:
W styczniu upłyną dwa lata kiedy to Pan Marcin i jego wędliny spowodowały, że moja rodzina została stracona dla okolicznych masarni, wędliniarni, rzeźników i innych tego typu punktów sprzedaży. Po pierwszym kęsie wędlinki od Pana Marcina zdecydowaliśmy, że dość już szprycowanych chemią pseudowędlin i bylejakości. Od tego czasu tylko Pan Marcin i jego wędliny. A co do wiejskiej sokołowskiej - marzenie, niebo w gębie /za przeproszeniem/. A jaka rewelacja po podsuszniu!!! I co istotne - może poleżeć w lodówce nawet 2 - 3 tygodnie i jest tak samo pyszna jak w dniu zakupu. Inna rzecz, że aby to stwierdzić musiałem doświadczalny kawałek opatrzony odpowiednimi ostrzeżeniami umieścić w ciemnym kącie lodówki.
A do tego Pan Marcin - tak jak jego wędlinki - REWELACJA!!! Ogromna życzliwość, cierpliwość i fachowość. Przez te dwa lata stał się prawie członkiem rodziny.
Bony na zakupy otrzymają :
Mirosław Zubala z Dębna za:
Jakem połeć boczku złapał,
i oburącz podniósł z miski,
tom w łaknieniu znalazł zapał,
kulinarny przede wszystkim.,
Żurek i grochówkę swojską,
lub ziemniaki z mlekiem zsiadłym,
boczek zmienia w pieśń radosną,
w staropolski hymn biesiadny.
Nie ma, Bracie nic lepszego,
nad mięsiwa lada jakie.
Siądź do boczku wędzonego,
i w przygodę rusz - "ze smakiem".
Agnieszka Szydłowska ze Szczecina za:
Budzę ja się dzisiaj z rana,
a tu paczka niespodziana,
kurier dzwoni:,
"Niechaj Pani wnet otwiera,
bo się zapach tu przedziera,
przez paczki opakowanie!",
Więc otwieram na wezwanie,
wjeżdża paczka. Niezawielka.,
Paczka zda się - bagatelka.,
Za to w środku... daję głowę,
pęta kiełbasy z Markowej!,
Walory jej aromatu,
już od dawna znane światu,
zaś smak cudny, niepośledni...,
Na Olimpie tak nie jedli!,
Więc oglądam i próbuję,
Mąż się także delektuje,
a to z chlebkiem, a to w bułce...
Oj coś pusto na tej półce...
Się podsuszyć jednak nie da,
tej kiełbaski prosto z nieba.
Co kupić z oferowanych produktów?
-
- szynka staropolska?
-
- kiełbasa wiejska, ?
-
- przysmak markowski ?
-
- salceson ozorkowy ?
-
szynka?
Wszystkie te produkty znam, wszystkie są smaczne, pachnące, wręcz przesmaczne. I nieważne jak się nazywają. Najważniejsze, że firmuje je pan Marcin Ł. Bo, daje gwarancję rzetelności produktów i wyrobu.
Tym razem potrzebowałam czegoś
nadzwyczajnego. No, więc raczej będzie to szynka. Która?
Niech będzie serrano.
W ofercie jest właśnie hiszpańska
szynka serrano. Czy będzie tak dobra jak w Hiszpanii, gdzie podaje
się ją w lokalach o nazwie " Muzeum szynki"? Naturalnie to
muzeum to po prostu lokal przystosowany do konsumpcji i jednocześnie
sprzedaży. Pod sufitem wiszą dziesiątki szynek z których
tłuszcz spływa do tekturowych jakby lejków.
Zamówienie złożone, dostawa
jak zwykle błyskawiczna, bez niespodzianek czasowych, bez
niespodzianek w postaci nietrafionego zakupu. A, jest jednak
niespodzianka: przynoszący paczkę kurier ma obłęd w oczach , bo
paczka pachnie wspaniale kusząc do jej otwarcia, nawet prowokując
nieszczęsnego dostarczyciela do malutkiej kradzieży. Z radością
pozbywa się towaru, który namawia do grzechu.
Zostaję z szynką serrano sam na
sam. I sprawdzam z troską jaka jest. No i jest:
-Zapakowana
próżniowo, gdzie cieniuteńkie jak mgiełka na wieczornym,
zachodnim niebie plastry przełożone są folią. Każdy plaster
mimo, że tak cienki, odrywa się bez ubytków. Każdy plaster
ma przy ciemnym mięsie , bielutki kawałek tłuszczyku.
I zapach.
Polskie szynki, bardzo przecież
smaczne, wilgotne i pachnące są inne. Bo ta, serrano, jest
jednocześnie soczysta i troszeczkę jakby podsuszana. Nic dziwnego,
bo w Hiszpanii właśnie miesiącami się osusza w strumieniu
powietrza.
Smak trochę ostry, poeta
powiedziałby , że charakterystyczny, zasolenie znakomite.
Jak ten przysmak podać gościom?
Znalazłam cały szereg przepisów, w których
wykorzystuje się tę szynkę jako składnik dania. Ale tak naprawdę,
najlepiej szynkę jeść popijając czerwonym winem. Można jeszcze
dodać drobne przegryzki, które dowolnie się skomponują na
talerzu: marynowane śliwki, słodkie daktyle podsmażone w miodzie,
ostre papryczki.
Niejednokrotnie z właścicielem
firmy Lap- Pol mam okazję prowadzić rozmowy, które są tak
samo ważne i "smakowite" jak proponowane produkty. I kiedy
zaproponował swoim klientom udział w konkursie, który ma
charakter " recenzji" pomyślałam, że przecież każdy towar
jest tak wspaniały, że bez trudu o tym napiszę. A nie. Bo
przymiotników, które można użyć, jest za mało, bo
recenzja nawet wierszowana opowie tylko o smaku , zapachu,
wspaniałościach wyrobu. A to jakby przymało. Przecież nie napiszę
kantaty , przecież nie posłużę się 13- zgłoskowcem, przecież...
No, więc po prostu zamówię
kolejne produkty.
Konkurs na najlepszą opinię o produkcie.
Chciałbym zachęcić Państwa do wzięcia udziału w konkursie na "najlepszą opinię o produktach" oferowanych przez sklep "Przygody ze smakiem" w którym można wygrać atrakcyjne nagrody.
Główną nagrodą jest kosz wypełniony regionalnymi specjałami oferowanymi przez nasz sklep i nie tylko... dodatkowo specjalna niespodzianka ode mnie:). Następne trzy najciekawsze opinie zostaną nagrodzone bonami o wartości 150 zł.
W tym konkursie nie ma przegranych, każdy autor ciekawej referencji otrzyma 3% rabatu na zakupy w naszym sklepie. Kupony i bony można zrealizować podczas świątecznych zakupów.
Zabawa zaczyna się 10 października i będzie trwała do 30 listopada 2008 r. Jedynym warunkiem wzięcia udziału w konkursie jest dokonanie zakupu w tym terminie. Aby móc wystawić opinie trzeba oczywiście najpierw poznać bukiet smakowo-zapachowy wyrobu, który się opisuje. Wyniki podamy na stronie naszego sklepu a także roześlemy e-maile z informacją o wygranej.
W konkursie biorą udział opinie wystawione w naszym sklepie, a nie na Allegro.
Serdecznie zapraszam do udziału w konkursie.
Wyniki konkursu
Serdecznie wszystkim gratulujemy!!!
Olbrzymi kosz wypełniony najprzedniejszymi regionalnymi smakołykami trafi do :
Pana Sławomira z Łodzi za:
W styczniu upłyną dwa lata kiedy to Pan Marcin i jego wędliny spowodowały, że moja rodzina została stracona dla okolicznych masarni, wędliniarni, rzeźników i innych tego typu punktów sprzedaży. Po pierwszym kęsie wędlinki od Pana Marcina zdecydowaliśmy, że dość już szprycowanych chemią pseudowędlin i bylejakości. Od tego czasu tylko Pan Marcin i jego wędliny. A co do wiejskiej sokołowskiej - marzenie, niebo w gębie /za przeproszeniem/. A jaka rewelacja po podsuszniu!!! I co istotne - może poleżeć w lodówce nawet 2 - 3 tygodnie i jest tak samo pyszna jak w dniu zakupu. Inna rzecz, że aby to stwierdzić musiałem doświadczalny kawałek opatrzony odpowiednimi ostrzeżeniami umieścić w ciemnym kącie lodówki.
A do tego Pan Marcin - tak jak jego wędlinki - REWELACJA!!! Ogromna życzliwość, cierpliwość i fachowość. Przez te dwa lata stał się prawie członkiem rodziny.
Bony na zakupy otrzymają :
Pan Mirosław z Dębna za:
Jakem połeć boczku złapał,
i oburącz podniósł z miski,
tom w łaknieniu znalazł zapał,
kulinarny przede wszystkim.,
Żurek i grochówkę swojską,
lub ziemniaki z mlekiem zsiadłym,
boczek zmienia w pieśń radosną,
w staropolski hymn biesiadny.
Nie ma, Bracie nic lepszego,
nad mięsiwa lada jakie.
Siądź do boczku wędzonego,
i w przygodę rusz - "ze smakiem".
Pani Agnieszka ze Szczecina za:
Budzę ja się dzisiaj z rana,
a tu paczka niespodziana,
kurier dzwoni:,
"Niechaj Pani wnet otwiera,
bo się zapach tu przedziera,
przez paczki opakowanie!",
Więc otwieram na wezwanie,
wjeżdża paczka. Niezawielka.,
Paczka zda się - bagatelka.,
Za to w środku... daję głowę,
pęta kiełbasy z Markowej!,
Walory jej aromatu,
już od dawna znane światu,
zaś smak cudny, niepośledni...,
Na Olimpie tak nie jedli!,
Więc oglądam i próbuję,
Mąż się także delektuje,
a to z chlebkiem, a to w bułce...
Oj coś pusto na tej półce...
Się podsuszyć jednak nie da,
tej kiełbaski prosto z nieba.
Pani Krystyna z Gdyni za:
Co kupić z oferowanych produktów?
-
- szynka staropolska?
-
- kiełbasa wiejska?
-
- przysmak markowski?
-
- salceson ozorkowy?
-
szynka?
Wszystkie te produkty znam, wszystkie są smaczne, pachnące, wręcz przesmaczne. I nieważne jak się nazywają. Najważniejsze, że firmuje je Pan Marcin Ł. Bo daje gwarancję rzetelności produktów i wyrobu.
Tym razem potrzebowałam czegoś nadzwyczajnego. No więc raczej będzie to szynka. Która?
Niech będzie serrano.
W ofercie jest właśnie hiszpańska szynka serrano. Czy będzie tak dobra jak w Hiszpanii, gdzie podaje się ją w lokalach o nazwie "Muzeum szynki"? Naturalnie to muzeum to po prostu lokal przystosowany do konsumpcji i jednocześnie sprzedaży. Pod sufitem wiszą dziesiątki szynek z których tłuszcz spływa do tekturowych jakby lejków.
Zamówienie złożone, dostawa jak zwykle błyskawiczna, bez niespodzianek czasowych, bez niespodzianek w postaci nietrafionego zakupu. A jest jednak niespodzianka: przynoszący paczkę kurier ma obłęd w oczach, bo paczka pachnie wspaniale kusząc do jej otwarcia, nawet prowokując nieszczęsnego dostarczyciela do malutkiej kradzieży. Z radością pozbywa się towaru, który namawia do grzechu.
Zostaję z szynką serrano sam na sam. I sprawdzam z troską jaka jest. No i jest:
-Zapakowana próżniowo, gdzie cieniuteńkie jak mgiełka na wieczornym, zachodnim niebie plastry przełożone są folią. Każdy plaster mimo że tak cienki, odrywa się bez ubytków. Każdy plaster ma przy ciemnym mięsie bielutki kawałek tłuszczyku.
I zapach.
Polskie szynki, bardzo przecież smaczne, wilgotne i pachnące są inne. Bo ta, serrano, jest jednocześnie soczysta i troszeczkę jakby podsuszana. Nic dziwnego, bo w Hiszpanii właśnie miesiącami się osusza w strumieniu powietrza.
Smak trochę ostry, poeta powiedziałby, że charakterystyczny, zasolenie znakomite.
Jak ten przysmak podać gościom? Znalazłam cały szereg przepisów, w których wykorzystuje się tę szynkę jako składnik dania. Ale tak naprawdę, najlepiej szynkę jeść popijając czerwonym winem. Można jeszcze dodać drobne przegryzki, które dowolnie się skomponują na talerzu: marynowane śliwki, słodkie daktyle podsmażone w miodzie, ostre papryczki.
Niejednokrotnie z właścicielem firmy Lap-Pol mam okazję prowadzić rozmowy, które są tak samo ważne i "smakowite" jak proponowane produkty. I kiedy zaproponował swoim klientom udział w konkursie, który ma charakter "recenzji" pomyślałam, że przecież każdy towar jest tak wspaniały, że bez trudu o tym napiszę. A nie. Bo przymiotników, które można użyć, jest za mało, bo recenzja nawet wierszowana opowie tylko o smaku, zapachu, wspaniałościach wyrobu. A to jakby przymało. Przecież nie napiszę kantaty, przecież nie posłużę się 13-zgłoskowcem, przecież...
No więc po prostu zamówię kolejne produkty.